Sędzia Łukasz Piebiak wraca do orzekania w pełnym wymiarze. Znamy tzw. "Formularz podziału czynności", które zostały przydzielone sędziemu w wydziale gospodarczym Sądu Rejonowego w Warszawie. Bohater "afery hejterskiej" wrócił do orzekania po czterech latach pracy w ministerstwie sprawiedliwości.

Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak po powrocie do orzekania w sądzie nie może liczyć na żadną taryfę ulgową. Dokument indywidualnego przydziału czynności obowiązuje od środy i mówi o 100-procentowym wskaźniku przydziału spraw, wpływających do IX Wydziału Gospodarczego stołecznego Sądu Rejonowego.

To oznacza pełnowymiarowy udział w losowaniu spraw, i np. pełnienie zastępstw za każdego z pozostałych 6 sędziów wydziału.

Dokument indywidualnego przydziału czynności. ZOBACZ

Przydział czynności dla byłego wiceministra dwa dni temu zaakceptowało Kolegium Sądu Okręgowego, wnosząc jednak o zawieszenie go w czynnościach.

Taką decyzję mógłby podjąć prezes sądu, który jest jednak na urlopie. Zatem Łukasz Piebiak, po prostu - jest dziś sędzią rejonowym.

Akcje dyskredytujące sędziów

Portal Onet opisał, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.

W kolejnym artykule Onet napisał, że współpracownik Łukasza Piebiaka, sędzia Jakub Iwaniec, "dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia". "W korespondencji podawał dokładne informacje o dziecku Markiewicza, a także wysyłał telefony jego rzekomej kochanki i jej męża" - podał portal. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował później, że minister Ziobro skrócił delegację sędziego Iwańca w resorcie.

Z kolejnego artykułu opublikowanego w Onecie wynika, że sędzia Konrad Wytrykowski, który jest członkiem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, wpadł na pomysł akcji wysyłania pocztówek z wulgarnym napisem do I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Wytrykowski miał należeć do zamkniętej grupy na komunikatorze Whatsapp o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Według informatorów Onetu, członkami tej grupy mieli też być m.in. niedawny wiceszef MS Łukasz Piebiak, sędzia Jakub Iwaniec, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa oraz członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz.

W związku z doniesieniami Onetu, biuro UODO przekazało, że "w związku z podejrzeniem zaistnienia nieprawidłowości w procesie przetwarzania danych osobowych, Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wszczął z urzędu postępowanie wobec MS oraz KRS".

Opracowanie: