Policja schwytała mieszkańca Chełmży podejrzewanego o uprowadzenie, bicie i gwałcenie młodej kobiety, która w stanie zagrożenia życia trafiła do miejscowego szpitala. Służby zaalarmowała dyrekcja placówki. Poszukiwania oprawcy trwały od wczoraj.
O dramatycznej historii poinformowaliśmy wczoraj jako pierwsi. Z ustaleń reporterów RMF FM wynikało, że pogotowie ratunkowe przywiozło do szpitala w Chełmży w powiecie toruńskim w Kujawsko-Pomorskiem kobietę w stanie zagrożenia życia: stwierdzono m.in. ciężkie pobicie, uszkodzenia głowy i nerek.
Dyrekcja placówki powiadomiła policję.
Poszkodowana kobieta zeznała, że została uprowadzona i przez kilka dni była przetrzymywana w pustostanie na terenie dworca kolejowego w Chełmży. Tam - jak relacjonowała - oprawca bił ją i wykorzystywał seksualnie.
Wczoraj ruszyły poszukiwania napastnika.
Dzisiaj policjanci ujęli podejrzewanego: zatrzymali go tuż po godzinie 10:00 w mieszkaniu na terenie Chełmży. To mieszkaniec tego miasta.
Z nieoficjalnych informacji reporterów RMF FM wynika, że chodzi o 31-letniego Michała K.
Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. To, czy - i ewentualnie jakie - zarzuty usłyszy, zależy już od prokuratorów.
W tej sprawie wypowiedział się rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak, który w rozmowie z Polską Agencją Prasową poinformował, że szef resortu i prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił Prokuraturze Krajowej objąć śledztwo ws. wydarzeń w Chełmży nadzorem.
Prokurator generalny polecił, by po ujęciu sprawcy rozważyć przedstawienie mu zarzutu obejmującego m.in. gwałt ze szczególnym okrucieństwem i pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem. A jeżeli ustalenia dowodowe na to pozwolą - rozpatrzeć także zarzut usiłowania zabójstwa w zamiarze ewentualnym - podał Kanthak.