Elbląski sąd okręgowy uznał we wtorek, że właściciele hipermarketu Biedronka muszą zapłacić jednej z pracownic pieniądze za nadgodziny - w sumie 35 tysięcy złotych. Człowiek wygrał z wielką korporacją - to ważny precedens w Polsce.
Jedna pracownic sieci supermarketów Biedronka pierwsza zaczęła mówić. Obliczyła, że pracodawca nie zapłacił jej za ponad 2500 przepracowanych nadgodzin. Pozwała go do sądu i zażądała od niego 35 tys. zł odszkodowania.
Kobieta zeznała przed sądem, że przez 5 lat pracy w Biedronce nie miała życia prywatnego. Najpierw pracowała jako kasjerka, potem była kierowniczką sklepu. Według niej, w sklepach należących do sieci wykorzystuje się pracowników. Wszystkie prace, łącznie z sprzątaniem i rozładowywaniem towarów, wykonują kasjerzy.
Dostałam dokładnie tyle, ile chciałam - powiedziała kobieta po usłyszeniu wyroku. Posłuchaj:
Biedronkę czekają kolejne procesy, które chcą im wytoczyć pracownicy. Mówi się, że za ostatnie 3 lata Biedronka jest im winna przynajmniej 125 milionów złotych.
Zdaniem wielu, taki wyrok przełamie milczenie pracowników innych sieci sklepów, którzy są wykorzystywani przez swoich zwierzchników, zmuszani do podpisywania fikcyjnych dokumentów, oszukiwani na nadgodzinach i zastraszani.