Łódzki biznesmen i właściciel II-ligowej szczecińskiej Pogoni, Antoni Ptak, osiągnął swój cel. Rada Miejska w Szczecinie podjęła uchwałę umożliwiającą wydzierżawienie spółce Pogoń, 50 ha terenu pod budowę kompleksu rekreacyjno-handlowego.
Tego - co udało się Ptakowi - nie osiągnęli: Turek Sabri Bekdas oraz Polak ze szwedzkim paszportem Les Gondor. Ze Szczecina wyjechali w atmosferze skandalu. Antoni Ptak - właściciel targowiska pod Łodzią - szczecińską Pogonią zajmuje się od pół roku. I mimo zapowiedzi, że do Szczecina przyjechał zajmować się wyłącznie futbolem, dostał zielone światło od radnych.
Ptak gdy zjawił się ze swoją Piotrcovią w Szczecinie na dzień dobry zapewniał: Nie przyjechaliśmy tu po jakieś tereny, czy po jakiś biznes tutaj. Chcieliśmy robić piłkę na dobrym poziomie. Ptak szybko zmienił nazwę swej drużyny na Pogoń, zdobył zaufanie części kibiców, działaczy piłkarskich oraz władz miasta.
Teraz Antoni Ptak mówi, że to nie on wystąpił o tereny, tylko spółka Pogoń. Ale gdy przypomina sobie, że jest właścicielem większościowego pakietu spółki, tłumaczy, że koszty prowadzenia klubu są większe niż zakładał, a presja otoczenia ogromna: Jest nacisk na wynik sportowy. Proszę sobie wyobrazić, że koszty utrzymania drużyny, gdzie my przewidywaliśmy na dużo niższym poziomie, wzrosły nam 2-, 3-krotnie. Ptak mówi, że miesięcznie dokłada do drużyny - zajmującej 1. miejsce w II lidze - pół mln zł.
Tak więc wydaje się, że fortel Ptaka okazał się skuteczny. Jego poprzednik Les Gondor np. mówił, że najpierw trzeba mówić o zarabianiu pieniędzy, później o futbolu i tym zraził do siebie wszystkich.
Decyzja radnych jest na razie tylko upoważnieniem dla prezydenta do podjęcia z Ptakiem rozmów, widząc jednak ton zakulisowych dyskusji, Ptak zgodę ma już prawie w kieszeni.
12:40