250 tys. złotych plus podatek VAT - na tyle władze Kołobrzegu wyceniły swoje molo. Każdy kto ma taką sumę może stanąć do przetargu, a po jego wygraniu - zarządzać obiektem. Władze miasta zapewniają, że, sprzedając bilety na molo, można nieźle zarobić.

Wprawdzie wychodzące w głąb morza molo to spora atrakcja turystyczna Kołobrzegu, ale jego cena budzi kontrowersję. Jeśli zgłosi się kilku chętnych, to obiekt jeszcze podrożeje. Przyszły dzierżawca będzie mógł nim zarządzać tylko od połowy czerwca do połowy października.

Zmiany dotyczące mola wprowadzają także władze Sopotu. Od dziś obowiązuje np. całkowity zakaz palenia na jego drewnianej części. O wprowadzeniu zakazu zdecydował ostatni pożar, na szczęście niegroźny.

Zapaliła się wówczas wykładzina w namiocie na samym końcu drewnianego deptaka, gdzie można oglądać wystawę figur woskowych. Przyczyną wybuchu ognia był właśnie niedopałek papierosa. Za niestosowanie się do zakazu grozi grzywna do 500 złotych.

Foto: Archiwum RMF

05:00