Opalanie w samo południe jest zdrowe – twierdzą naukowcy. Wg nich ludzie powinni się wówczas opalać bez żadnych kremów z filtrami przez 10 -15 minut. O nowych teoriach pisze dziennik „The Guardian”.
Promieniowanie ultrafioletowe jest najsilniejsze w samo południe, a tym samym skóra naszego organizmu może najbardziej intensywnie produkować witaminę D – przekonuje Ann Webb, doktor fizyki z Uniwersytetu w Manchesterze.
Jednak większość naukowców i lekarzy ostrzega przed promieniami słonecznymi. A to szybsze starzenie się skóry, a to zmiany na skórze, a nawet czerniak. Mimo to na ulicach co roku można zobaczyć tysiące opalonych osób. Część z nich korzysta jednak z alternatywnych sposobów opalania.
Solarium to najpopularniejszy z nich. Zaczynamy od małej dawki, około 4 minut. Przyzwyczajamy skórę – mówi właścicielka jednego z olsztyńskich solariów. Taki seans należy kilka razy powtórzyć, ale nie co dziennie– podkreśla. Tak uzyskana opalenizna kosztuje od 10 do 20 złotych. Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Tonn:
Okazuje się, że w Hiszpanii – kraju słońca i plaż – co trzeci mieszkaniec co najmniej raz w roku funduje sobie sztuczną opaleniznę. I robi to nie tylko zimą. Jak zauważyła nasza hiszpańska korespondentka Ewa Wysocka, latem liczba klientów wcale nie jest mniejsza niż zimą. Posłuchaj jej relacji:
Ale jeśli nie solarium to może słońce z tubki? Albo brąz nałożony chusteczką?