Wyrok Trybunału Konstytucyjnego prawdopodobnie będzie taki, jak jego projekt, który wyciekł do mediów - twierdzi profesor Marek Chmaj w rozmowie z RMF FM. Zdaniem konstytucjonalisty ujawnieniem treści wyroku wraz z uzasadnieniem jeszcze przed jego wydaniem powinna się zająć prokuratura. "Po raz pierwszy doszło do wycieku wyroku wraz z uzasadnieniem. To rzecz rzeczywiście bez precedensu, nawet w sądach powszechnych" - podkreśla prof. Chmaj.
Mamy bardzo trudną sprawę - twierdzi prof. Chmaj. Jak podkreśla, "media związane są tajemnicą dziennikarską" i trzeba wdrożyć postępowanie nie tylko dyscyplinarne, ale i prokuratorskie w tej sprawie. Bo to naprawdę groźna sprawa - dodaje.
Chmaj przyznaje również, że konsekwencje dla osoby, która ujawniła wyrok, mogą być "bardzo przykre". Wszystko zależy, czy uda się tę osobę ustalić i czy sąd dyscyplinarny się tą sprawą zajmie. A wszystko wskazuje, że może się zajmie - mówi i dodaje, że "najdrastyczniejszą sankcją jest wykluczenie ze składu". Czyli złożenie urzędu sędziego - tłumaczy.
Przypomnijmy - portal wpolityce.pl napisał, że od dwóch tygodni niektórzy politycy Platformy Obywatelskiej "i inni przedstawiciele establishmentu III RP wzajemnie przesyłają sobie, poprawiają i komentują projekt orzeczenia, jaki ma wydać Trybunał Konstytucyjny". Portal opublikował też 269-stronicowy dokument, który - jak zaznaczają dziennikarze portalu - jest projektem orzeczenia Trybunału z 9 marca.
"Wszystko jest absolutnie wyjątkowe"
Prof. Marek Chmaj w rozmowie z RMF FM odniósł się również do samej rozprawy przed TK. Wszystko jest absolutnie wyjątkowe - po raz pierwszy TK rozpatrywał wnioski tylko na podstawie konstytucji. Po raz pierwszy TK rozpoznawał w pełnym składzie, ale ten pełny skład został ograniczony do 12 osób, trzej sędziowie nie orzekają. Po raz pierwszy wszyscy wnioskodawcy są ze sobą aż tak bardzo zgodni, a uczestnicy postępowania nie przybyli na rozprawę - brakuje prokuratora generalnego, przedstawiciela Sejmu i rządu. Nigdy jeszcze tak nie było - mówi Chmaj.
Konstytucjonalista skomentował również słowa premier Beaty Szydło, która stwierdziła, że jej obowiązkiem jest publikowanie tych orzeczeń, które zostały podjęte na mocy obowiązującego prawa. Komunikat, który przedstawią wybrani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, nie będzie orzeczeniem w myśl obowiązującego prawa. W związku z czym nie mogę łamać konstytucji, nie mogę takiego dokumentu publikować - powiedziała. Zaznaczyła, że posiedzenie "nie odbywa się zgodnie z obowiązującą w tej chwili ustawą".
Gdyby nie opublikowano wyroku, byłaby to sprawa smutna dla nas wszystkich, ponieważ mamy zaufanie do państwa, do tworzonego przez nie prawa, mamy też sądy i trybunały, które kontrolują całą tę władzę ustawodawczą, jak i wykonawczą, mamy pewien system równowagi i hamowania władz. W sytuacji, w której jedna z władz podważa prawo drugiej władzy do wyrokowania, a następnie nie chce opublikować wyroku, to dla nas wszystkich byłoby naprawdę groźne i smutne. Co więcej, sygnał, który pójdzie za granicę, że w Polsce nie uznaje się wyroku sądu - w tym wypadku konstytucyjnego - i nie publikuje się tego wyroku, to byłby sygnał zły - mówi Chmaj.
Dodaje także, że "publikowaniem Dziennika Ustaw zajmuje się prezes rady ministrów, to należy do jego obowiązków". A zatem odmowa publikacji to odmowa premiera. I ewentualne zarzuty, jeśli byłyby stawiane, byłyby stawiane premierowi - mówi. Zaznacza jednak, że według niego Szydło nie zostałaby postawiona przed Trybunałem Stanu, ponieważ jest to instytucja "martwa".
Stworzyliśmy taką hybrydę, w której to politycy decydują o postawieniu w stan oskarżenia innych polityków i politycy decydują, czy postępowanie przed Trybunałem będzie trwało czy nie. A zatem sam Trybunał, pomimo najszczerszych chęci, nie jest w stanie wydać wyroku, jeśli politycy tego nie chcą - podkreśla.
We wtorek Trybunał Konstytucyjny w 12-osobowym składzie badał skargi grup posłów, I prezes SN, RPO i KRS na nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS. PO, Nowoczesna, PSL, I prezes SN, RPO i KRS chcą uznania noweli za niekonstytucyjną.
W TK nie stawili się przedstawiciele Sejmu, Rady Ministrów ani prokuratora generalnego. Według nich sprawa powinna być rozpoznana - tak jak przewiduje nowela - w składzie 13-osobowym oraz według kolejności wpływu. TK oddalił wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o odroczenie rozprawy.
(abs)