Biuro podróży SDS Holidays, które wysłało ponad 1000 osób za granicę, zbankrutowało. Turyści czekają na Krecie, w Bułgarii i Turcji, zastanawiając się, jak wrócić do kraju. Są też tacy, którzy mieli dopiero wyjechać.

W Turcji właściciel upadłego biura, Turek, zapłacił za hotele, jednak w Bułgarii i na Krecie już nie. Nigdzie nie zapłacono za przeloty.

Polaków trzeba więc sprowadzić do Polski i dopilnować, by ich nie wyrzucono z hoteli. Urząd Wojewódzki w Poznaniu zagwarantował LOT-owi, że opłaci dzisiejszy przelot turystów z Turcji, którym kończy się turnus.

Jutro powinni wrócić Polacy z Krety, a w piątek z Bułgarii. W tym ostatnim kraju jest też najtrudniejsza sytuacja: jeszcze dziś trzeba zapłacić 50 tys. euro, by zabezpieczyć pobyt Polakom.

O pieniądze UW stara się z Warty, gdzie na szczęście wycieczki były ubezpieczone. Biuro SDS Holidays od kilku lat działało w zachodniej i południowej Polsce. Firma upadła, bo tak prawdopodobnie zaplanował turecki właściciel: parę lat udanej działalności, a potem zamknięcie interesu. Według wstępnych szacunków zarobił na tym co najmniej 500 tys. euro.

11:35