Z tygodniowym opóżniem, przed Katowickim Sądem rozpoczął się
powtórny proces oskarżonych o pacyfikację kopalń "Wujek" i "Manifest
Lipcowy". Na ostatniej rozprawie okazało się, że jeden z oskarżonych
nie ma obrońcy. Rozprawę przerwano. Do tego jeden z adwokatów zamiast
bronić byłego milicjanta, reprezentował oskarżenie.
Poprzedni proces zakończony w 1997 roku trwał 4 i pół roku.
Oskarżonych uwolniono od winy z powodu braku dowodów. Sąd nie znalazł
podstaw, by skazać byłych ZOMO za pacyfikację kopalń w której
zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.