Zmiana miejsca zamieszkania w poszukiwaniu pracy to wciąż rzadkie zjawisko w Polsce. Prawie 60% Polaków od urodzenia mieszka w tym samym miejscu. Migracji nie boją się na zachodzie Europy i w USA.
Stereotyp Polaka przywiązanego do swej miejscowości, do ojcowizny, burzą górale z Podhala. Tu niemal każda rodzina ma kogoś "za wielką wodą". Są takie wsie, gdzie co trzeci, co czwarty dom stoi pusty, bo jego właściciele wyemigrowali. Jedną z takich wyludniających się podhalańskich wsi odwiedził Maciej Pałahicki:
To wyjątek. Większość Polaków nie lubi przeprowadzek. W swoim miejscu zamieszkania chcą też pozostać mieszkańcy ze wsi Bystra na Pomorzu.
Zupełnie inaczej jest w Holandii. Jej mieszkańców do migracji zachęca jeszcze lepsze i tańsze życie. Od wieków holenderscy rolnicy opuszczali kraj w poszukiwaniu taniej ziemi uprawnej, której nie wystarczało, mimo wydzierania jej morzu. Teraz także chętnie osiedlają się w sąsiednich krajach. O tym, gdzie obecnie wyjeżdżają, posłuchaj w relacji Katarzyny Szymańskiej-Borginon.
Do Polski w poszukiwaniu pracy od kilkunastu lat przyjeżdżają Ukraińcy. Przyjeżdżają „na czarno”, na własne ryzyko. Ale to ryzyko - ich zdaniem - się opłaca. W Polsce mogą zarobić nawet kilka tysięcy złotych miesięcy, bardzo wielu jednak nie dostanie nic, bo pracodawcy często ich oszukują. Ukraińcami, którzy codziennie zbierają się w okolicach bazaru przy Pocztowej w Lublinie rozmawiał Cezary Potapczuk.
Dla Amerykanów przeprowadzka, także w pogoni za pracą, to coś całkowicie normalnego. Każdego roku przeprowadza się ponad 40 milionów osób! 60 procent to ludzie przed 30. rokiem życia. Jak przekonuje nasz korespondent Jan Mikruta, nie jest to zbyt skomplikowane...
Masowa migracja Niemców ze wschodu na zachód to problem, z którym nasi zachodni sąsiedzi nie poradzili sobie do dzisiaj. Za chlebem i lepszymi perspektywami wyruszają przede wszystkim młodzi ludzie.
Ale od pewnego czasu również Niemcy z zachodu rozpoczynają swój nowy rozdział życia w nowych landach. Skąd ta tendencja, skoro to właśnie na wschodzie o prace trudno, o tym w relacji naszego berlińskiego korespondentka Tomasza Lejmana: