Zarzut zakłócania pracy załogi pasażerskiego samolotu odrzutowego zostanie prawdopodobnie postawiony mężczyźnie, aresztowanemu na lotnisku w Bostonie. Zarzut brzmi nieco dziwnie, biorąc pod uwagę, że człowiek legitymujący się sfałszowanym paszportem - próbował zdetonować niewielką bombę na pokładzie Boeinga 767, lecącego z Paryża do Miami.

Plany terrorysty pokrzyżowała załoga, obezwładniając niedoszłego terrorystę. Ładunek wybuchowy, sporządzony z plastiku C 4, umieścił on w podeszwie buta. „W unieszkodliwianiu podejrzanego brali udział także pasażerowie, którzy skrępowali go pasami i przywiązali do fotela na miejscu 29, gdzie siedział. Obecni na pokładzie lekarze trzykrotnie podali mężczyźnie środki uspokajające” - mówił Tom Kinton, przedstawiciel władz lotniczych z Bostonu. Natychmiast po zgłoszeniu incydentu, samolot z prawie dwustu osobami na pokładzie został zawrócony i wylądował na bostońskim lotnisku Logan. Mężczyznę aresztowali agenci FBI. O wydarzeniu poinformowany został prezydent George W. Bush. Nie wiadomo, czy wybryk mężczyzny, pochodzącego prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu, zwiastować może kolejną falę zamachów terrorystycznych. Nie ma wątpliwości, że domniemany terrorysta starannie przygotował się do akcji. Posłuchaj także relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:

Zaspały służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo - przedstawiciel American Airlines, obecny w Paryżu, w czasie kontroli przed odlotem powinien był zwrócić uwagę na pasażera bez bagażu, posługującego się nowowydanym paszportem. Tymczasem już od wielu tygodni, liczni komentatorzy ostrzegali, że system bezpieczeństwa i kontroli na francuskich lotniskach nie jest wystarczający. Zdarza się na przykład często, że osoby z zewnątrz mogą bez kłopotu wejść do sal w których pasażerowie odbierają bagaże. Czy więc incydent to wina niewystarczającego systemu kontroli na francuskich lotniskach? Nadsekwańscy komentatorzy zastanawiają się jak to się stało, że terrorysta mógł przejść bez problemu przez wszystkie kontrole z ładunkiem wybuchowym w bucie. Kto zawinił? Posłuchaj relacji naszego paryskiego korespondenta Marka Gładysza:

10:50