Coraz bardziej realna staje się groźba rozszerzenia się wojny w Czeczenii także na sąsiednią Inguszetię. Rosyjscy generałowie już od dawna odgrażają się, że - jak mówią - rozjadą gąsienicami czołgów, także i tę kaukaską republikę. Na razie im się to nie udawało, jednak niewykluczone, że wkrótce się to zmieni.
Inguszowie i Czeczeni to praktycznie jeden naród. Mówią bardzo zbliżonymi językami a w 1944 roku wspólnie zostali zesłani przez Stalina do Kazachstanu. Jednak problemy z Moskwa mają jedynie Czeczenowie. Generałowi Rusłanowi Auszewowi, który rządzi Inguszetią dotychczas udawało się unikać konfrontacji z władzami federalnymi, chociaż Inguszowie z niechęcią odnoszą się do rosyjskich wojsk, które kolumnami przejeżdżają przez ich teren w stronę sąsiedniej Czeczenii. Jednak niewykluczone, że wojna wybuchnie także w Inguszetii. Dowódca zgrupowania wojsk rosyjskich w Czeczenii poprosił właśnie władze w Moskwie o zezwolenie na przeprowadzenie antypatyzanckiej akcji w Inguszetii. To reakcja na ostrzał śmigłowca, którym lecieli rosyjscy politycy. W ostrzelanym nad Inguszetią helikopterze zginął pilot siedzący za sterami – pozostali przeżyli.
00:25