Wypadek, którego nie było, pożar domu wzniecony przez samego właściciela, podstawieni świadkowie - to najbardziej znane pomysły oszustów, by wyprowadzić w pole firmy ubezpieczeniowe. Ale i najbardziej kosztowne. Jak twierdzą poszkodowane firmy i policja, im bardziej wyrafinowane oszustwo, tym większy sztab fachowców pracuje nad jego zdemaskowaniem.
Są już nawet firmy, które specjalizują się w oszukiwaniu. Ryzyko duże, ale zysk znacznie większy. Odszkodowania za samochód czy dom mogą kosztować ubezpieczających grube miliony - twierdzi agent ubezpieczeniowy Jacek Pasłowski.
Wielu oszustów opracowało już własne sposoby na niemal doskonałe kanty. Często – zupełnie nieświadomie – pomagają im sędziowie, orzekający o wypłacie odszkodowań. Firma blacharsko –lakiernicza kupowała sobie samochód za granicą, który był rozbity. Gdzieś, przez kogoś było to ubezpieczone auto, po czym było fingowane zdarzenie - opowiada agent ubezpieczeniowy.
Pewnym pocieszeniem może być to, że – od pewnego czasu – również policja ma wypracowane własne metody... wykrywania oszustów ubezpieczeniowych.
FOTO: Archiwum RMF
18:05