Na kilku nielegalnie rozłożonych stolikach z oscypkami zakończył się protest górali przeciw zarządzeniu władz Zakopanego. Urzędnicy postanowili, że oscypki na głównym deptaku miasta można sprzedawać tylko w 10 miejscach. Przydzielono je kupcom losowo.
Mimo obaw na Krupówkach było wczoraj spokojnie. Nie ma nowych w ogóle - dziwili się górale od lat handlujący oscypkami na deptaku. Może się bali. A może był przykaz z urzędu, aby dziś nie robić afer - zastanawiali się wczoraj górale.
Strażnicy pilnujący urzędniczych ustaleń jedynie upomnieli tych, którzy mimo braku zezwolenia postanowili sprzedawać oscypki tam, gdzie robili to od dziesięciu lat. Górale zazwyczaj bez protestów odchodzili. Zadzierać z urzędem nie chcemy, bo jak zadrzemy z urzędem, to nas potem do niczego nie dopuszczą ani do losowania, jak będzie.
Na Krupówkach był reporter RMF Maciej Pałahicki: