W Warszawie ruszył proces w sprawie głośnego przemytu narkotyków na pokładzie polskiego statku M/S „Jurata”. Na ławie oskarżonych zasiadło 9 osób, które miały 4 lata temu zorganizować przemyt prawie 1,5 tony kokainy. Wartość rynkową przewożonego narkotyku wyceniono na około milion dolarów. Prokurator zażądał dla oskarżonych od 2 do 10 lat więzienia.

Na ławie oskarżonych w specjalnie przygotowanej sali sądowej na warszawskim Bemowie zasiadł m.in. znany już z wcześniejszego procesu gangu kokainowego Leszek D., ps. "Wańka". W poprzednim procesie sąd go jednak uniewinnił, gdyż dowody przeciwko niemu opierały się wyłącznie na zeznaniach świadków koronnych.

W procesie „Juraty”, Leszkowi D. postawiono podobne zarzuty co w procesie kokainowym, min. finansowanie przemytu z ramienia gangu pruszkowskiego, „Wańka” miał także być mózgiem całej operacji.

W listopadzie 1993 roku na statku płynącym z Wenezueli do Polski znaleziono prawie 1,5 tony kokainy. Narkotyki odkryto w porcie pod Liverpoolem. Podejrzenia Brytyjczyków wzbudził fakt, że koszty lepiku, bo właśnie ten materiał wiążący i izolacyjny miała oficjalnie przewozić jednostka, są wyższe niż wartość towaru. Statek popłynął dalej, lecz bez narkotyków. W Polsce po ładunek zgłosił się Krzysztof O., pełnomocnik składu budowlanego.

Na wieść o wpadce do Polski mieli przybyć przedstawiciele kartelu narkotykowego z Cali, aby rozprawić się z gangiem pruszkowskim. Nie wiadomo jednak, jak się ta sprawa skończyła. Śledztwo zostało szybko zakończone, ponieważ z Wenezueli nie nadeszły potrzebne polskiej stronie dokumenty.

Sprawę „Juraty” udało się ruszyć dopiero dzięki świadkom koronnym, którzy w tym procesie również stanowią podstawę oskarżenia. "Wańka" nie przyznaje się do żadnego zarzutu. Wczoraj przed sądem stwierdził, że nie będzie składał wyjaśnień i będzie odpowiadał tylko na pytania obrońcy. "Wańce" grozi do 10 lat lat więzienia. W sprawie "Juraty" zarzut postawiono także Krzysztofowi O. Ogółem oskarżono 9 osób.

Foto: Archiwum RMF

06:30