Adwokat, który nie poinformuje instytucji finansowych o podejrzanych operacjach swego klienta, może trafić na 8 lat do więzienia. Takie rozwiązanie wprowadza już od 1 maja ustawa o przeciwdziałaniu finansowaniu terroryzmu.
Jest to bardzo częste, że adwokat reprezentuje, broni kogoś, kto jest oskarżany o malwersacje finansowe. Jak w takiej sytuacji ma się zachować? Również donieść na swojego klienta? Jest to zaprzeczenie realiów obrony - mówi mecenas Stanisław Estreich, dziekan lubelskiej rady adwokackiej.
Pomysłodawca ustawy twierdzi, że takie jest prawo w Europie, ale jak mówi mecenas Estreich my cały czas powołujemy się, jak coś chcemy wprowadzić ograniczającego prawa obywateli na prawa europejskie. Natomiast tam, gdzie te instytucje dają większe prawa obywatelom, tych instytucji się nie wprowadza.
Od 1 lipca adwokat będzie musiał też informować stosowne służby o każdej transakcji swego klienta, przekraczającej wartość 15 tysięcy euro.
Naczelna Rada Adwokacka już zapowiedziała, że zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Posłuchaj relacji reportera RMF Cezarego Potapczuka:
Czy rzeczywiście jednak Unia Europejska narzuca takie prawo, czy też po prostu polskim urzędnikom tak jest najwygodniej? Po pierwsze adwokaci mogą składać doniesienia na klienta. Nie czynią tego jednak bezpośrednio do służb finansowych, ale np. do specjalnego biura w palestrze. Wybór zależy od każdego kraju. Po drugie każde państwo może także zdecydować, czy nakazać takie donosy wtedy, gdy rozpoczęto już przewód sądowy. Bruksela nie wymaga więc informowania o podejrzanych transakcjach, gdy proces trwa, a jedynie korzysta z doradztwa adwokata.