800 noworodków czekających na operację, 23 specjalne stanowiska do intensywnej terapii, 7 milionów złotych - to suche liczby, za którymi kryje się dramat tysięcy rodzin. Minister zdrowia dostała właśnie raport sporządzony przez specjalną komisję, w którym zawarto szczegółowe dane z siedmiu ośrodków kardiochirurgii dziecięcej z całej Polski.
Operacji nie ma ponieważ brakuje 23 łóżek do intensywnej terapii. Kosztują one prawie siedem milionów złotych. Pieniądze powinno znaleźć właśnie ministerstwo zdrowia. Na razie dzieci czekają na operację nawet po kilka tygodni. Tak było w przypadku Piotrusia, jego mama do tej pory pamięta te dramatyczne chwile:
Profesor Janusz Skalski szef dziecięcej kardiochirurgii w szpitalu w Prokocimiu dokładnie obliczył ile dzieci czeka na pilną operację. Posłuchaj rozmowy:
Raport jest już u minister zdrowia. Ewa Kopacz w przyszłym tygodniu powinna podjąć pierwsze decyzje w tej sprawie. I co ważne każdy dzień zwłoki w zakupie sprzętu może doprowadzić do tragedii. Paradoks polega na tym, że są gotowi i przygotowani do zabiegów lekarze, pacjenci zostali zdiagnozowani - a nie ma miejsca gdzie można przeprowadzić operację.