Polscy rolnicy są dla Brukseli bardziej palącym wyzwaniem, niż północnokoreańskie bomby atomowe - to komentarz w niemieckim „Sueddeutsche Zeitung”. To szokujące porównanie, nie jest jednak pozbawione racji...

W Niemczech jeszcze kilka lat temu polskie rolnictwo kojarzyło się z furmanką i pługiem ciągniętym przez konia. Teraz jednak takich obrazów jest coraz mniej. Wydaje się nawet, że niemieccy politycy i media do problemu polskiego rolnictwa podchodzą poważniej, niż nasze władze.

W Niemczech otwarcie mówi się, co czeka naszych rolników po wejściu do Unii Europejskiej: utrzymanie całej gałęzi w aktualnej postaci będzie niemożliwe, więc konieczne będzie rozwiązanie problemu ludzi, którzy z niego odejdą.

W Niemczech Wschodnich, tuż po zjednoczeniu, rolnicy stanowili 20 proc. społeczeństwa, a teraz zaledwie 3 proc. Wiele z tych osób nie ma pracy. Tymczasem w Polsce, według Niemców, kampania przedreferendalna jest bardzo powierzchowna – nie tłumaczy i nie wyjaśnia, a jedynie zachęca. Po wejściu Polski do Wspólnoty, ta niewiedza może być naprawdę niebezpieczna.

Berliński reporter RMF, wraz z dziennikarzami z Holandii, na wschodzie Polski przygotowywał reportaż o rolnikach. Jaki jest obraz polskiego rolnictwa, który zobaczą niedługo telewidzowie w Holandii – o tym słuchaj w relacji Tomasza Lejmana:

17:30