W Polsce od kilku miesięcy nie można się szczepić przeciwko żółtej febrze. Szczepionek nie ma, bo producent wbrew przepisom UE nie chce dołączyć ulotki w języku polskim.
Jest tylko jeden koncern produkujący szczepionki i nic nie można zrobić – powiedziano RMF w Głównym Inspektoracie Sanitarnym.
Sprawdziliśmy: na oficjalnej stronie internetowej Światowej Organizacji Zdrowia znaleźliśmy informację, że producentów szczepionki przeciwko żółtej febrze jest kilku, m.in. z Wielkiej Brytanii, z Brazylii i Senegalu. Chyba więc jednak nie jest tak trudno kupić szczepionki...
Szczepionka jest jedynym skutecznym środkiem przeciwko żółtej febrze, choć można zmniejszyć ryzyko zachorowania także innymi sposobami. Doktor Andrzej Kotłowski, szef Instytutu Medycyny Morskiej, Tropikalnej i Epidemiologii w Gdyni wymienia: insektycydy, czyli środki zwalczające komary, oraz środki ochrony osobistej, zmniejszające ryzyko zakaźnego kontaktu z komarem-przenosicielem.
Jest oprócz tego cała masa różnych środków, które są stosowane, czy to w postaci ultradźwięków, czy różnego rodzaju trociczek, czy lamp owadobójczych, które to ryzyko zmniejszają w sposób wielokrotny - dodaje Kotłowski.
W Polsce nie było przypadku zachorowania na żółtą febrę od kilkudziesięciu lat. Mimo to nie można zapominać o ostrożności. Problem jednak mają ci, którzy wybierają się z wizytą do południowoamerykańskich i afrykańskich krajów. Tam wiele państw wymaga szczepień przeciwko żółtej febrze.