Ponad 80 mln zł zamiast do budżetu państwa trafiło do urzędników skarbowych w postaci premii – wykryła Najwyższa Izba Kontroli. NIK skontrolowała tzw. środki specjalne, pieniądze, które urzędy ściągają od podatników w postaci np. karnych odsetek.
Wyobraźnia urzędników skarbowych jest ogromna. W niektórych skarbówkach naliczano premię jeszcze przed wykryciem jakiejś nieprawidłowości u podatnika.
Planowano w konkretnych urzędach skarbowych pozyskiwanie odpowiednich środków na środki specjalne - wyjaśniał wiceprezes NIK-u Zbigniew Wesołowski. Krótko mówiąc, pod koniec miesiąca planowano ot, tak z sufitu, że w przyszłym miesiącu skarbówka wykryje zaległości podatkowe na określoną sumę i od razu naliczano urzędnikom stosowną premię. Działo się tak nawet wtedy, gdy podatnik sam orientował się, że popełnił jakiś błąd i dopłacał należny podatek. Urzędnicy wpisywali ten fakt jako własny sukces. To były pozorne działania - komentował Wesołowski.
Na szczęście niecała suma ściągniętych kar podatkowych powiększyła premię urzędników - tylko 20 proc.; niedawno ten limit zmniejszono do 8 proc. Reszta trafia do budżetu.