Moskiewski sąd przychylił się do pozwu Anastasii Wołoczkowej, która żądała przywrócenia jej do pracy w teatrze "Bolszoj". Tancerkę zwolniono tłumacząc, że jest za ciężka dla partnerów. Wołoczkowa nie dość że wróci do pracy, to dostanie jeszcze wynagrodzenie jakie utraciła w czasie przymusowego zwolnienia.
Sprawa zaczęła się przed kilkoma miesiącami, gdy dyrekcja teatru "Bolszoj" postanowiła przedłużyć kontrakt Wołoczkowej jedynie do końca tego roku. Decyzję tłumaczono formą fizyczną, która jest nie do przyjęcia w przypadku baletnicy.
Wołoczkowa nie podpisała umowy i została zwolniona. Niechciana przez teatr tancerka, która dla niewprawnego oka pozostaje bardzo smukła, broni się argumentując, że jej liczni partnerzy nigdy nie narzekali, by była zbyt ciężka.
Przyznaje jednak, że nie może żyć bez lodów. Gazety nie szczędziły balerinie tytułów w rodzaju: "Nawet niedźwiedź, by jej nie utrzymał".
20:55