Kłopotów PKP ciąg dalszy. Na Lubelszczyźnie fiskus szykuje się do licytacji lokomotyw, oczywiście jeśli PKP nie spłaci swoich długów, które powstały jeszcze przed restrukturyzacją. Cena lokomotyw na razie jest tajemnicą.
90 lokomotyw Urząd Skarbowy w Lublinie zajął jeszcze w 1991 roku. Jednak lokomotywy nadal jeżdżą, bo - jak mówi Krzysztof Chodkowski, naczelnik tamtejszego zakładu taboru PKP - ich zajętość polega jedynie na tym, że nie można ich sprzedać.
Owszem lokomotyw nie może sprzedać PKP, ale może to zrobić urząd skarbowy, bo jak wyjaśnia Robert Sienkiel, naczelny skarbówki, długi PKP podlegają egzekucji; jeszcze się nie przedawniły.
Lokomotyw nie może jednak wykupić lubelski zakład. My nie jesteśmy stroną, my je tylko użytkujemy. Właścicielem jest PKP S.A. – tłumaczy Krzysztof Chodkowski.
Ale czy Warszawa zapłaci? Wśród lubelskich kolejarzy rośnie niepokój, dla nich sprzedaż lokomotyw oznacza zwolnienia.