Uszwica - to rzeka w Małopolsce, która kilka razy w roku z małego strumyka zamienia się w rwącą rzekę, zalewając domy i gospodarstwa. Tak samo było kilkanaście dni temu: pod wodą znów znalazły się całe wsie, nie można było przejechać z Brzeska do Nowego Sącza. Rozwiązaniem tych hydrologicznych problemów ma być nowy zbiornik wodny. Na jego budowę nie chcą się jednak zgodzić okoliczni mieszkańcy.
Historia zbiornika w Gosprzydowej jest już bardzo długa i sięga lat 60. Cała inwestycja kosztowałaby 15 milionów. Pieniądze są, budowa mogłaby ruszyć, gdyby nie sprzeciw mieszkańców. Ludzie nie chcą tego zbiornika, który przecież może uratować ich dobytek. Będzie to tzw. suchy zbiornik czyli swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa dla okolicy "Woda będzie tylko czasami. Te wypowiedzi ludzi, którzy mówią, że będzie jakiś smród się roztaczał – jestem tym trochę zdziwiony. W mojej ocenie, zbiornik jest konieczny" - powiedział marszałek województwa małopolskiego, Marek Nawara. Te argumenty nie przemawiają jednak do mieszkańców wioski Gosprzydowa, gdzie ma powstać zbiornik. Ludzie czują się oszukiwani i nie chcą sprzedać swojej ziemi: "Z czego człowiek ma żyć jak wezmą najlepsze pola?" – mówili naszemu reporterowi rozgoryczeni mieszkańcy wsi. Najbardziej protestują ci, którzy będą bezpośrednimi sąsiadami zbiornika. Sprawą zajmował się nasz reporter Witold Odrobina. Posłuchaj jego relacji:
Władze województwa zapowiedziały, że jeśli nie będzie zgody mieszkańców, to i tak skończy się na przymusowych wywłaszczeniach.
foto Archiwum RMF
16:30