Na polsko-niemieckich przejściach granicznych w lubuskiem ustawiły się gigantyczne kolejki samochodów. Samochody wjeżdżające do Polski czekają na odprawę nawet kilkanaście godzin. Długie sznury aut to efekt walki z czasem, jaką prowadzą importerzy używanych samochodów. Coraz głośniej mówi się o zaostrzeniu przepisów dotyczących importu samochodów z krajów UE.

Najbardziej zatłoczone są przejścia w Świecku i Olszynie. Po niemieckiej stronie ciągną się czterokilometrowe kolejki importerów samochodów. Odprawa trwa tam około 12 godzin.

"Nasze służby odprawiają w Świecku i Olszynie około 600 pojazdów na dobę. Mimo to na przejściach tworzą się kolejki. Radzimy osobom sprowadzającym samochody o wybieranie innych przejść w lubuskiem, gdzie również można dokonać takiej odprawy, np. w Kostrzynie lub Gubinku" - powiedziała rzeczniczka Urzędu Celnego w Rzepinie, Mariola Karaśkiewicz. Celnicy radzą skierować się na przejścia w Przewozie, Łęknicy i Słubicach. Kolejki importerów komplikują ruch turystyczny, bo trudniejszy jest dojazd do granicy z Niemiec. Celnicy radzą wybierać inne lubuskie przejścia graniczne, np. w Przewozie, Łęknicy i Słubicach. Tam ruch odbywa się na bieżąco.

Importerzy używanych aut próbują ściągnąć do kraju jak najwięcej samochodów przed wprowadzeniem przez rząd planowanej podwyżki akcyzy na używane auta. Według nieoficjalnych informacji, pojazdy czteroletnie i starsze miały być objęte akcyzą w wysokości nawet 60 procent ich wartości.

foto RMF

00:40