Absolwent zreformowanych liceów będzie lepiej przygotowany do studiowania - uważa była minister edukacji Katarzyna Hall, która przygotowała planowane od września zmiany. Przypomnijmy, od drugiej klasy uczniowie liceów będą się uczyć w klasach głęboko sprofilowanych. W wieku 16 lat będą musieli podjąć decyzję o swojej edukacyjnej przyszłości.
Katarzyna Hall w rozmowie z naszym dziennikarzem Kubą Kaługą odpiera zarzuty, że reforma liceów została źle przygotowana i nie wiadomo, jak ją realizować. Była minister uważa, że dzięki zmianom już za dwa lata absolwenci liceów będą lepiej przygotowani do studiów niż teraz.
Licealiści będą mieć solidny fundament do studiowania z wybranych przedmiotów - deklaruje. Będą mieć od dwóch do czterech przedmiotów obowiązkowo w wymiarze rozszerzonym i oprócz tego przedmioty uzupełniające - tłumaczy i dodaje, że chodzi o to, żeby byli dobrze, przygotowani, żeby złożone umiejętności były w nim lepiej wykształcone. Dawka godzin przedmiotów poszerzonych będzie istotnie większa niż dotychczas - twierdzi była minister edukacji.
Twierdzi, że takie zmiany w pewien sposób wymusili rektorzy wyższych uczelni. Narzekali, że absolwenci liceów są słabo przygotowani do studiowania. Ta wiedza jest coraz bardziej powierzchowna. Kiedyś było lepiej - musimy wyciągać wnioski - wyjaśnia.
A wnioski według niej są następujące - nie uczyć w telegraficznym skrócie tego samego w gimnazjum i w liceum, a znaleźć więcej czasu na to, czego w programie do tej nie dało się zrealizować, np. na naukę historii najnowszej.
Katarzyna Hall zaznacza, że wszelkie planowane zmiany są poparte badaniami. Problem w tym, że nie mówi dokładnie, jakimi. Mamy egzaminy zewnętrzne, międzynarodowe badania - stwierdza enigmatycznie, nie podając żadnych, konkretnych danych, na których mieliby opierać się eksperci.
Trudno jednak przypuszczać, by była szefowa MEN miała na myśli ostatnie badania PISA, program międzynarodowej oceny uczniów z roku 2009. Te mówiły bowiem o pozytywnym obrazie polskiej edukacji na tle najbardziej rozwiniętych krajów Europy.
Katarzyna Hall przygotowała reformę, którą wprowadza jej następczyni Krystyna Szumilas. Nasza dziennikarka próbowała uzyskać komentarz w tej sprawie, ale każda jej prośba o rozmowę kończyła się stwierdzeniem, że pani minister nie jest jeszcze gotowa na publiczne występy, że się przygotowuje, a odpowiedzi na pytania udziela wyłącznie rzecznik resortu edukacji.
Zresztą nie tylko dla dziennikarzy minister nie ma czasu - także dla przedstawicieli rodziców walczących z pomysłem przymusowego wysyłania sześciolatków do szkół. Ci o spotkanie zabiegają od listopada. Bezskutecznie.
Sytuacja jest absurdalna, tym bardziej że Krystyna Szumilas pełniła wcześniej funkcję wiceministra i w resorcie nowa nie jest. Jest za to jednym z kadrowych eksperymentów Donalda Tuska, który premiera może bardzo drogo kosztować.
Zgodnie z założeniami nowej reformy, z dotychczasowych liceów ogólnokształcących zostanie tylko pierwsza klasa. Druga i trzecia zostaną głęboko sprofilowane. Uczeń już w pierwszej klasie będzie musiał wybrać przyszły zawód. Do końca szkoły już tylko pod tym kątem będzie się uczyć wybranych przedmiotów. Eksperci od edukacji alarmują, że zmiana systemu i programu nauczania w liceach jest źle przygotowana - pospiesznie, chaotycznie i bez żadnego programu pilotażowego.