Trzy czwarte naszych rodaków ocenia, że sytuacja na rynku pracy jest zła. Krytyczne opinie na ten temat są powszechne we wszystkich grupach społecznych. Większość badanych jest zdania, że sytuacja będzie się jeszcze pogarszać. Prawie połowa respondentów ocenia, że w ich miejscu zamieszkania lub okolicy nie można znaleźć w ogóle żadnej pracy. Nasi reporterzy postanowili przyjrzeć się sytuacji.
Liczy 3500 mieszkańców, zarabia rocznie około 80 milionów złotych i leży niemal dokładnie w środku Polski - gmina Kleszczów, uznawana za najbogatszą polską gminę. Dobrobyt widać na pierwszy rzut oka: zadbane domy, kostka brukowa i - jak na Polskę – bardzo dobre drogi. Gmina może pochwalić się także lotniskiem i hotelem. Co tak przyciąga do Kleszczów? Cztery strefy gospodarcze, własne telefony, instalacje sanitarne i gazowe oraz tańszy prąd z własnej, pobliskiej elektrowni. Do fundacji niemal codziennie trafiają chętni do inwestowania. Działa tam wiele dużych firm np. z Finlandii, Francji, Portugalii i Austrii. Jedna ze stworzonych tam stref przemysłowych jest już zapełniona, trwa budowa drugiej. Jednocześnie powstaje rejon, gdzie utylizowane i przetwarzane będą odpady. Gmina zarabia dzięki sąsiedztwu dużej kopalni węgla. Rozwój gminy – tak unikatowy w skali kraju – znajduje się pod specjalnym nadzorem naukowców z poznańskiego uniwersytetu. W gminie Kleszczów był nasz reporter Witold Odrobina, posłuchaj jego relacji:
Znacznie gorzej radzi sobie gmina Zelgno w kujawsko-pomorskiem. Mieszkańcy tej wioski - w większości bezrobotni - znaleźli sposób na biedę. Zorganizowali sąsiedzki rynek pracy. „Sąsiedzka pomoc” to takie małe „biuro pośrednictwa pracy”, a dosłownie 32-kartkowy zeszyt, w którym zapisują się chętni do pracy. W większości są to ludzie, którzy nie mają stałej pracy już od kilku lat. Jeśli któryś z okolicznych rolników szuka pomocy, wie gdzie ich szukać. Podpisuje umowę z pośredniakiem i wynajmuje ludzi. Płaci im specjalnymi talonami do miejscowego sklepu – tam mogą kupić wszystko co jest im do życia potrzebne. W Zelgnie był nasz reporter Marcin Friedrich:
foto Witold Odrobina RMF
11:30