Doszło do wielkiego wycieku danych użytkowników portalu Yahoo. Adresy e-mail i hasła ok. 450 tysięcy osób trafiły w ręce hakerów - ogłosiły władze firmy. Jednocześnie zapewniły, że tylko 5 procent skradzionych haseł było aktualnych.
W opublikowanym w czwartek oświadczeniu firma poinformowała, że dane wyciekły z Yahoo Contributor Network - platformy internetowej służącej do przechowywania plików i dzielenia się nimi.
Pracownicy Yahoo pracują nad naprawieniem luki w zabezpieczeniach i zmieniają hasła tych osób, których dane wyciekły. Kontaktują się też z przedsiębiorstwami, które mogły paść ofiarą hakerów.
Hakerzy odpowiedzialni za naruszenie bezpieczeństwa Yahoo to najprawdopodobniej mało znana grupa działająca pod nazwą "D33D Company", skupiona wokół strony internetowej zarejestrowanej na Ukrainie.