Lubuska policja rozbiła grupę trudniącą się przemytem odzieży z zagranicy do Polski. Do aresztu trafiły 4 osoby. Zatrzymano także mężczyznę, uważanego za „mózg” gangu. Zdaniem funkcjonariuszy Skarb Państwa stracił na przemycie 13 mln złotych.

Na trop afery przemytniczej policjanci wpadli w styczniu tego roku, gdy na jednym z zachodnich przejść granicznych celnicy zakwestionowali ładunek z tekstyliami.

Zdaniem policji w ubiegłym roku grupa działająca od lipca do listopada 2002 roku wwiozła do Polski co najmniej 13 transportów z tekstyliami, za które nie zapłacono ani cła, ani podatku. Przestępcy posługiwali się sfałszowanymi dokumentami odpraw celnych i na tej podstawie wwozili towar do kraju, nie regulując opłat.

Towar sprowadzali z Europy Zachodniej właściciele fikcyjnych firm, którzy podczas przewozu korzystali z usług firm transportowych. To oni kontaktowali się z kierowcami i załatwiali wszystkie formalności w urzędach celnych. Telefonicznie też informowali ich, gdzie mają przewieźć i rozładować towar.

Jak ustaliła lubuska policja, zatrzymany dziś 41-letni warszawiak – „mózg” gangu - działał w porozumieniu z podstawionymi właścicielami firm, którzy zamawiali towar. Za każdy transport płacił im zaledwie po 1000 zł.

Przemytnikom grozi od 3 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Zdaniem policji sprawa ma charakter rozwojowy, nie wyklucza się dalszych zatrzymań.

Foto: Archiwum RMF

13:55