Gigantyczny korek na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Korczowej na Podkarpaciu. Od kilkudziesięciu godzin ponad 400 samochodów dostawczych stoi w kilkukilometrowej kolejce. Zator powstał po tym, jak ukraińskie służby celne wstrzymały odprawy samochodów przewożących artykuły spożywcze kupione w Polsce.

To już kolejna tego typu akcja ukraińskich służb celnych. Problem pojawia się za każdym razem, gdy celnicy zza wschodniej granicy przypominają sobie o przepisach, które nakładają na handlowców z Ukrainy obowiązek posiadania certyfikatów jakości na żywność kupowaną w Polsce.

Wymóg ten jest egzekwowany dość nieregularnie, ale prawie zawsze w gorącym okresie przedświątecznym. Podobna sytuacja miała miejsce tuż przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy to kilkudziesięciu przewoźników z Ukrainy koczowało na przygranicznych parkingach. Po kilkunastu dniach postoju, już bez wymaganych certyfikatów, mogli zupełnie legalnie wrócić na Ukrainę.

Wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie podobnie.

Natomiast po raz pierwszy od wielu tygodni bez kolejki można było wjechać wczoraj na Białoruś przez towarowe przejście graniczne w Bobrownikach na Podlasiu. Jeszcze rano na wyjazd z Polski trzeba było czekać 2,3 godziny, ale po południu wyjazdy TIR-ów odbywały się już na bieżąco. Na wjazd do kraju samochody ciężarowe czekają 7 godzin, osobowe 5 godzin.

FOTO: Archiwum RMF

03:55