13 osób podejrzewanych o sfingowanie kolizji samochodowych i wyłudzanie odszkodowań komunikacyjnych zatrzymała policja na wniosek Prokuratury Okręgowej w Lublinie. To już druga tego rodzaju afera na Lubelszczyźnie.
Grupa była doskonale zorganizowana. Każdy z jej członków miał swoje ściśle określone zadanie do wykonania a mechanizmy przestępstwa nie były skomplikowane: dwie osoby umawiały się na stłuczkę ...i tyle.
Przy czym najczęściej ten, w którego uderzano – nazwijmy go pokrzywdzonym/poszkodowanym – był to samochód firmowej marki powiedzmy typu BMW - mówi prokurator Cezary Maj.
Dzięki temu wypłacane odszkodowania sięgały nawet 70 tysięcy złotych. Największą sztuką było znalezienie chętnego sprawcy. Jednak za odpowiednim wynagrodzeniem i to dało się załatwić.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że te samochody uczestniczyły kilkakrotnie w tego typu zdarzeniach. Zdaniem prokuratora Maja trudno w tej chwili mówić o wysokości strat. Na pewno są one duże, bo wypłat za sfingowane stłuczki było o najmniej kilkadziesiąt.
Foto Archiwum RMF
21:15