Prokuratura wznawia śledztwo ws. podejrzanych przetargów w Elektrowni Opole. 3 lata temu delegatura UOP-u powiadomiła prokuraturę o wykryciu przypadków niegospodarności. Wtedy sprawą zajął się NIK.
O tej największej w regionie opolskiej firmie zrobiło się głośno po tym, jak ujawniono aferę ubezpieczeniową, w którą zamieszana jest rodzina posłanki Aleksandry Jakubowskiej.
Dwa lata temu oficjalnym powodem kontroli NIK-u był zakup za 600 tysięcy złotych dwóch luksusowych limuzyn. Ale kontrolerzy badali także, jak przeprowadzano w firmie wielomilionowe przetargi. Dużo jest tam tematów badawczych, trudno teraz przypuszczać, które doczekają się obróbki karnej. W tym sensie, że dałyby wynik stwierdzenia przestępstwa.
Lexusy to jest kropla w morzu tego, co się tu dzieje. To po prostu przechodzi ludzkie pojęcie - mówi były członek zarządu Elektrowni Opole, Jan Butmankiewicz. Według niego, ostatnia afera ubezpieczeniowa, to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Różnego rodzaju podejrzane interesy były możliwe dzięki temu, że Elektrownia Opole była ostatnią wielką inwestycją w całości finansowaną przez Skarb Państwa.