Jedenaścioro dzieci i ich opiekunka, ranni we wczorajszym wypadku na Mazowszu, w którym gimbus wjechał pod pędzący pociąg, wracają do zdrowia. W autobusie zginęło dwóch nastolatków oraz kierowca.

Ofiary śmiertelne to dwóch chłopców w wieku 14 i 15 lat oraz 60-letni kierowca autobusu.

12 osób zostało rannych. 4 poszkodowanych - dzieci i nauczycielkę - przewieziono do szpitala w Otwocku. 7 uczniów trafiło do szpitala w Mińsku Mazowieckim. Wszyscy spokojnie przespali noc, żadne z dzieci nie wymagało operacji – informuje reporter RMF. Teraz jednak będą wymagały czasu na rehabilitację.

Placówkę odwiedził Paweł Świąder. Posłuchaj jego relacji:

Do wypadku doszło wczoraj, ok. godz. 15 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Gimbus zderzył się z pociągiem jadącym ze Szczecina do Lublina. Według policji, sprawcą wypadku był kierowca autobusu, który nie zatrzymał się przed przejazdem kolejowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Okoliczni mieszkańcy przyznają, że na niestrzeżonym leśnym przejeździe wcześniej także dochodziło do wypadków. Przy torach, gdzie kilka lat temu zginął młody mężczyzna, stoi krzyż. Mieszkańcy przyznają, że pociągi jeżdżą często i szybko. Według nich, przejazd powinien być zabezpieczony rogatkami i światłami. Dziś są tam tylko znaki.

24 lutego Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, z którego wynika, że przejazdy kolejowe to jedne z najniebezpieczniejszych miejsc na polskich drogach. Ze statystyk wynika, że 95 procent ofiar wypadków kolejowych zginęło lub zostało rannych właśnie na przejazdach.