W Castel Gandolfo znaleziono kilka dni temu zwłoki Polaka. Miał przy sobie paszport na nazwisko Andrzej Fulbiszewski. To prawdopodobnie ten sam mężczyzna, za którego ponad 20 miesięcy przesiedział w więzieniu niewinny człowiek.
Policjanci w Szczecinie prawie dwa lata temu zatrzymali pomyłkowo niepełnosprawnego mężczyznę, który trafił za kratki właśnie jako poszukiwany Fulbiszewski.
Cała sprawa wyszła na jaw, gdy do ambasady polskiej w Rzymie zgłosił się mężczyzna, który odebrał paszport na nazwisko poszukiwanego przestępcy. O wszystkim poinformowano urząd wojewódzki w Małopolsce, a ten policję. Śledczy z Małopolski byli kompletnie zaskoczeni, bo według ich informacji ten, kto odebrał paszport, oficjalnie siedział już w więzieniu. Jeszcze raz sprawdzono, kto naprawdę jest w zakładzie karnym, i okazało się, że to niewinny człowiek. Sąd penitencjarny zwolnił go w połowie listopada. Sprawę pomyłki szczecińskich policjantów bada prokuratura. Według naszych informacji błąd popełnili policjanci, którzy źle sprawdzili odciski palców poszukiwanego. Teraz życie dopisuje kolejny odcinek tego filmu.
Dzisiaj konsulat polski w Rzymie poinformował urząd wojewódzki w Krakowie, a ten policję i starostwo w Olkuszu, że człowiek o nazwisku Andrzej Fulbiszewski nie żyje.
Zmarły miał przy sobie paszport na to właśnie nazwisko. Ciało znaleziono w miejscowości Castel Gandolfo. Zidentyfikowano go, oprócz dowodu tożsamości, na podstawie odcisków palców. Policjanci z Olkusza będą teraz docierać do rodziny Fulbiszewskiego - ponieważ nie wiadomo, gdzie mężczyzna ma zostać pochowany.
Potrzebna będzie też kolejna identyfikacja - ponieważ nieoficjalnie wszyscy przyznają, że nie ma 100 procentowej pewności, że znalezione zwłoki to właśnie poszukiwany listami gończymi Andrzej Fulbiszewski. Już raz doszło do koszmarnej pomyłki, kiedy to niewinny człowiek przedstawiony jako właśnie Fulbiszewski przesiedział w więzieniu prawie 2 lata.
Nikt nie wyklucza takiego scenariusza, że zmarły to ktoś inny a prawdziwy Fulbiszewski, nadal cieszy się wolnością.