"Rezygnacja ze wszystkich założeń Zielonego Ładu byłaby najbardziej na rękę Rosji. Dzisiaj mówienie "nie chcemy modernizacji, nie chcemy zmian", to jest kierunek rosyjski" - mówił w Brukseli wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
Jak przyznał wiceszef MRiRW, wciąż wśród rolników widać dużo niepokoju związanego z Zielonym Ładem, ale rolą Komisji Europejskiej i państw członkowskich jest zapewnienie, że nie poniosą oni strat związanych z realizacją programu.
Tym bardziej, że Komisja Europejska, także pod naciskiem Polski, w tym premiera Donalda Tuska i ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego, złagodziła część zapisów, w tym dotyczących ugorowania, odłogowania, płodozmianu czy dywersyfikacji upraw. Udało się także wprowadzić zapisy dotyczące importu żywności z Ukrainy. Oczywiście ciągle będziemy pracować nad tym, żeby zapisy Zielonego Ładu nie przerastały możliwości rolników, one muszą być wprowadzone na miarę kieszeni rolników i konsumentów - zapewniał Kołodziejczak.
Zdaniem Michała Kołodziejczaka przetaczające się przez Europę protesty rolników są podsycane politycznie, a zbliżająca się data wyborów do europarlamentu również mobilizuje niektórych do demonstracji.
Wszystkie zmiany muszą być ustalane z rolnikami i na taki dialog liczymy, ale też widzimy postulaty, żeby wyrzucić cały Zielony Ład - powiedział Kołodziejczak.
Dodał, że sam widział na protestach rolników w Polsce osoby ubrane w kamizelki z napisem "Polexit" i że sam dostaje wiele wiadomości o tym, że Polska powinna ponownie nawiązać kontakty ze Wschodem, w tym Białorusią i Rosją.
Zmiany dotyczące Zielonego Ładu są w toku, ale mówienie o tym, żeby zrezygnować ze wszystkich postulatów, jest najbardziej na rękę Rosji. Dzisiaj mówienie "nie chcemy modernizacji, nie chcemy zmian" to jest kierunek rosyjski - ocenił wiceminister.
Michał Kołodziejczak w Brukseli uczestniczył w spotkaniu europejskich ministrów rolnictwa. Podczas obrad Polska złożyła m.in. postulat o konieczności zaangażowania przez KE środków finansowych na pomoc rolnikom w przypadku kryzysów, w tym pogodowych, jak ulewy, powodzie i susze, oraz skutków zmian klimatycznych w ogóle.
Dziś Komisja Europejska zatwierdziła 2,1 mld zł wsparcia rządowego dla polskich rolników. Dopłaty otrzymają producenci zbóż, którzy ponieśli straty w związku z wojną w Ukrainie.
Kolejna pomoc publiczna dla polskich rolników, w kontekście agresji Rosji na Ukrainę, została zatwierdzona w kwocie 486 milionów euro (2,1 mld zł) - napisał w poniedziałek na X (dawnym Twitterze) komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Chodzi o pomoc publiczną w formie dopłat dla producentów zbóż, czyli pszenicy, żyta, jęczmienia, pszenżyta i mieszanek zbożowych, którzy odnotowali straty w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę i którym grozi utrata płynności finansowej w związku z wywołanymi wojną zawirowaniami na rynku rolnym.