Zgodnie z oczekiwaniami Trybunał Konstytucyjny odrzucił wprowadzenie 50-procentowej stawki podatkowej dla najbogatszych. Żadna ze stron, nawet Sejm - autor nowych przepisów - nie protestowała.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że nie został dochowany odpowiedni termin vacatio legis wejścia przepisu w życie; okres przygotowawczy był zbyt krótki. Prezydent podpisał ustawę za późno – Aleksander Kwaśniewski złożył swój podpis na początku grudnia ubiegłego roku, a przepisy weszły w życie już 13 grudnia.
Same przepisy wprowadzające podatek dla osób osiągających roczne dochody powyżej 600 tys. zł nie kłócą się z ustawą zasadniczą, ale od wczoraj są już nieważne. Pozostaje więc 3-stopniowa skala podatkowa.
Problem w tym, że można było oszczędzić zbierania się Trybunału Konstytucyjnego, gdyby prawnicy prezydenta doradzili mu ustawy nie podpisywać. Sporo publicznych pieniędzy zostało użytych nieracjonalnie. Co więcej, sporo podatników podjęło pewne decyzje, np. przejście na liniową 19-proc. stawkę podatku czy ucieczkę do rajów podatkowych - zauważa wiceminister finansów Jarosław Neneman.
Wprawdzie furtka dla wysokich podatków pozostaje otwarta, ale nie ma raczej szans na ich wprowadzenie. Na pewno nie dopuścimy, aby podatki w Polsce podnosić – deklaruje Leszek Samborski z PO. Dodajmy, że Trybunał zebrał się w tej sprawie już drugi raz. Dwa tygodnie temu nikt 50-procentowego podatku nie bronił.