Co dalej z b. zachodniopomorskim baronem SLD Stanisławem Kopciem? Goszczący w Szczecinie minister sprawiedliwości mówił, że ma wątpliwości, czy zarzuty wysuwane pod adresem Kopcia ws. jego niejasnych interesów są zasadne. Minister nie ujawnił jednak, skąd wzięły się te wątpliwości.
Kurczuk przyznał, że zna sprawę Kopcia, ale nie jest to wiedza dogłębna: Przecież czytam gazety, państwo o tym piszecie, więc po prostu ją znam. I to wszystko. Wszystko, bo sprawę prowadzą prokuratorzy w Stargardzie, nie on, prokurator generalny.
Ale – tu ciekawostka – mimo gazetowej wiedzy, Kurczuk już teraz ma wątpliwości, czy dziennikarskie zarzuty są słuszne. Prawdziwość zarzutów i pewnych sformułowań zarzuconych panu posłowi Kopciowi pozostawia wiele do życzenia - mówił Kurczuk.
Mimo tych dziwnych wątpliwości ministra sprawiedliwości, prokurator okręgowy ze Szczecina zapewnia, że sprawa jest badana starannie: Nas nie interesuje kolor legitymacji partyjnej ani osoba.
Takiego stanowczego zapewnienia apolityczności prokuratury w Zachodniopomorskiem było potrzeba, bo poseł Kopeć dał powody, żeby myśleć, iż jest inaczej. Trzy miesiące temu tak wypowiadał się o jednym z prokuratorów ze Stargardu: Ani pan prokurator nie jest moim przyjacielem, ani nie jest ze mną politycznie związany.
I chyba dobrze się stało, że żaden z prokuratorów nie jest z nim politycznie związany...
10:40