Rozpoczęła się druga doba podziemnego protestu kilkuset pracowników kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach. Górnicy domagają się gwarancji, że ich kopalnia nie zostanie zlikwidowana. Dziś w zakładzie odbyły się rozmowy przedstawicieli zarządu Kompanii Węglowej i działających w "Silesii" związków zawodowych – nie przyniosły żadnych efektów.
Załoga chce gwarancji, że kopalnia nie będzie zamknięta do 2006 roku, kiedy to zakończy się realizacja obecnego programu naprawy górnictwa.
Właściciel kopalni - Kompania Węglowa SA - konsekwentnie zapewnia, że likwidacja "Silesii" nie była rozważana. Wczoraj pod oświadczeniem rzecznika prasowego Kompanii, w którym po raz kolejny zapewnił on, że nie było planu likwidacji kopalni, podpisali się członkowie zarządu firmy. Nie wystarczyło to jednak załodze - ok. 250 górników podjęło protest.
Z rodzinami strajkujących górników, którzy koczują pod bramą "Silesii" rozmawiał katowicki reporter RMF Marcin Buczek. Posłuchaj:
Z powodu strajku wstrzymano wydobycie węgla. Dyrekcja kopalni doszła do wniosku, że prowadzenie eksploatacji w sytuacji, gdy na dole protestuje duża grupa osób, mogłoby być niebezpieczne. Kopalnia "Silesia" zaliczana jest do czwartej, najwyższej kategorii zagrożenia metanowego.
Kopalnia należy do mniejszych spośród 23 kopalń Kompanii Węglowej. Rocznie wydobywa ok. 1,1-1,2 mln ton węgla. Zatrudnia ponad 1,3 tys. osób, z czego ok. 1 tys. to górnicy dołowi.
Foto: Marek Adamik, RMF
18:45