Utworzenia natowskich sił szybkiego reagowania chcą Stany Zjednoczone. Takie plany mają być przedstawione na najbliższym spotkaniu ministrów Sojuszu, które odbędzie się w przyszłym tygodniu w Warszawie. Według anonimowych źródeł w kwaterze głównej NATO ma to wspomóc Pakt w walce ze światowym terroryzmem.
Według informacji, do których dotarła brukselska korespondentka RMF, chodzi o to, aby jednostek wojskowych było więcej, by były szybsze, oraz żeby dysponowały lepszym uzbrojeniem. Ma to zapobiegać niedoskonałościom, jakie ujawniła wojna z terroryzmem: chodzi zarówno o słabość europejskich sojuszników USA, jak i samych dowództw natowskich.
Obecne dowództwa zorganizowano jeszcze w czasach zimnej wojny. Są one stacjonarne, a chodzi o to, żeby były zdolne do przemieszczenia się nawet w najodleglejsze zakątki świata.
Nowe siły natowskie mają składać się z mobilnych, niewielkich jednostek. W ich skład wejdą przede wszystkim europejscy żołnierze. Wyposażenie i uzbrojenie też ma być na miarę XXI wieku. Europejczycy będą musieli nadrobić więc wiele braków w stosunku do uzbrojenia armii USA.
Posłuchaj także relacji brukselskiej korespondentki RMF Katarzyny Szymańskiej- Borginon:
Foto: Archiwum RMF
16:25