Szwedzka policja wie już, kto zabił minister spraw zagranicznych, Annę Lindh. Za podejrzanym rozesłano listy gończe, ale nadal pozostaje on na wolności. Mamy jego imię i nazwisko - dodaje rzecznik policji kryminalnej, odmawiając dalszych komentarzy. Szwedzka minister spraw zagranicznych została zamordowana w ubiegłą środę w jednym z domów towarowych.
Na razie nie aresztowaliśmy poszukiwanego, wiem że wcześniej pojawiały się inne informacje, ale powtarzam - na razie nikogo nie zatrzymaliśmy - mówi rzecznik policji w Sztokholmie.
Dziennik „Aftonbladet” twierdzi na swej stronie internetowej, że podejrzanym i poszukiwanym jest mężczyzna, którego zdjęcia ujawniono przed dwoma dniami. Fotografie wykonała kamera telewizji przemysłowej z centrum handlowego, gdzie zabito panią minister.
„Aftonbladet” dodaje, że podejrzany ma 35 lat, w przeszłości był już skazany za poważne przestępstwa i ma związki ze skrajną prawicą, między innymi szwedzkimi neonazistami.
Anna Lindh została zaatakowana w ubiegłą środę przez uzbrojonego w nóż mężczyznę, gdy bez asysty ochrony robiła zakupy w sztokholmskim domu towarowym. Została ugodzona w rękę, pierś, i brzuch. Natychmiast po zamachu trafiła na stół operacyjny. Niestety w czwartek rano zmarła.
Atak na popularną wśród społeczeństwa Annę Lindh zszokował Szwedów. Do tej pory byli dumni z tego, że ich politycy - nie chcąc izolować się od ludzi - rzadko korzystali z ochrony. Mieli ją tylko król Karol Gustaw XVI oraz premier Goeran Persson. Lindh powszechnie uważana była za trzecią osobę w rządzie, często wymieniano ją jako prawdopodobnego następcę szefa rządu Szwecji. Miała 46 lat, szwedzką dyplomacją kierowała od 1998 roku.
21:10