Minister gospodarki twierdzi, że nieprawdziwa jest informacja jakoby zapadła już decyzja o budowie w czeskim Kolinie nowej fabryki samochodów japońskiego koncernu Toyota i francuskiego Peugeot-Citroën. Zdaniem Jacka Piechoty nadal trwają rozmowy o ewentualnej lokalizacji zakładu w Polsce: w Radomsku, w krakowskiej Nowej Hucie lub Dąbrowie Górniczej. Według japońskiej gazety "Nihon Keizai Shimbun", Japończycy wybrali ofertę czeską.

REKLAMA

Jacek Piechota zaprzecza: „Właśnie dziś będziemy przyjmować określone propozycje, dotyczące możliwości wspierania tej propozycji w Polsce, zgodnie z harmonogramem prowadzonych rozmów" - twierdzi szef resortu gospodarki. Jego zdaniem, sytuacja gospodarcza Polski może niepokoić zagranicznych inwestorów, ale rząd ma nadzieję, że nie wpłynie to na decyzje dotyczące japońsko-francuskich inwestorów: „Różne sygnały płyną z Polski. Inwestorzy są zaniepokojeni możliwościami wprowadzenia podatku importowego; sytuacja finansów publicznych, popytu wewnętrznego, zduszonego przez Radę Polityki Pieniężnej, dziś nie stanowi optymistycznego klimatu dla podejmowania decyzji dotyczących Polski, ale wierzymy, że możemy to zmienić” – zapewniał Piechota.

Przypomnijmy: według dziennika "Nihon Keizai Shimbun", japoński koncern Toyota i francuski Peugeot-Citroën nową fabrykę samochodów ma wybudować w czeskim mieście Kolin. Konkurencja była ogromna - ciekawe propozycje koncernom złożyły na przykład Francja i Węgry. Fabrykę widziałoby u siebie także kilka polskich miast, m.in. Jelcz koło Wrocławia, Wałbrzych, Radomsko i część Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Mocnymi atutami szczycić się miała również krakowska Nowa Huta. Według gazety, najlepszą ofertę przedstawili jednak Czesi. Nasi południowi sąsiedzi mieli przekonać japońsko-francuskie konsorcjum zwolnieniem z podatku dochodowego aż na 10 lat, pomocą w przeszkoleniu pracowników i ceną terenu pod nową fabrykę: grunt kosztował - uwaga - jedną czeską koronę.

Od 2005 roku fabryka ma produkować - niezależnie od lokalizacji - do 300 tys. supernowoczesnych, małolitrażowych aut rocznie. Mają to być samochody kosztujące około 5000, 6000 euro. Jedna trzecia trafi do salonów Toyoty, reszta do dealerów Peugeota i Citroëna. Wartość inwestycji szacuje się na 1,5 miliarda euro.

foto Archiwum RMF

11:30