„Nie wszystko jeszcze stracone” – tak Jacek Piechota komentuje doniesienia japońskich mediów na temat zbudowania w Czechach nowej fabryki Toyoty z Peugeotem i Ctroenem. O tej inwestycji mówiło się wcześniej z nadzieją, że może do niej dojść w Polsce. Po dzisiejszej publikacji w jednym z japońskich dzienników ta perspektywa zdaje się „odjeżdżać”. Toyota z europejskim partnerem miałaby się zdecydować na zbudowanie fabryki nie w Polsce, a u naszego południowego sąsiada.
To właśnie w Czechach za cztery lata ma zjeżdżać z taśmy montażowej trzysta tysięcy samochodów małolitrażowych rocznie. Jakie znaczenie dla polskiego podupadającego sektora motoryzacyjnego miałaby ta inwestycja nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Ale minister uważa, że na supernowoczesne samochody nadal mamy szansę. O tym, że rozmowy trwają zapewnia minister gospodarki Jacek Piechota nazywając doniesienia japońskiej prasy nie potwierdzonymi. Mimo dyskrecji, o którą prosili Japończycy i Francuzi, wiadomo, że chcieliśmy ich zainteresować łódzką strefą ekonomiczną, Radomskiem i Nową Hutą kusząc jednocześnie dofinansowaniem inwestycji. Jednak projekt ustawy, który miałby to zapewnić dopiero trafił do parlamentu. Czesi, jak pisze dziennik, pokonali nas ofertą zwolnienia z podatku na 10 lat, pomocą w szkoleniach pracowników i ceną gruntu, za którą zażądali jednej korony, czyli dziesięciu groszy. Według polskich komentatorów – nasza oferta jest konkurencyjna. Decyzja, gdzie produkowane będą samochody, zostanie podjęta za miesiąc.
23:10