W całej Polsce, od morza po najdalsze zakątki Tatr, część urzędów pocztowych zamierza w czwartek zawiesić swoją działalność na dwie godziny. Rano, dokładnie od godziny 8:00 aż do 10:00, klienci będą musieli odłożyć swoje pocztowe sprawy na później. Listonosze również zrobią sobie przerwę od doręczania przesyłek.

REKLAMA

Co stoi za decyzją o strajku?

Związkowcy, z którymi udało nam się porozmawiać, przekazują, że do strajku ostrzegawczego może przystąpić aż połowa wszystkich urzędów pocztowych w kraju.

W niektórych placówkach całe załogi mogą zdecydować się na przerwę w pracy, podczas gdy w innych tylko część pracowników. To oznacza, że w niektórych miejscach obsługa klientów może odbywać się bez większych zmian.

Wybór godzin strajku, od 8:00 do 10:00, nie jest przypadkowy. Jak zapewniają związkowcy, to czas, który według nich jest najmniej uciążliwy dla klientów. Mimo to, w miejscach, gdzie placówki będą zamknięte, ma pojawić się informacja dla klientów. Przedstawiciele związków zawodowych już teraz przepraszają za wszelkie utrudnienia.

Leszek Michalski ze Związku Zawodowego Pracowników Poczty Polskiej podkreśla, że za strajkiem stoją nie tylko żądania podwyżek. Pracownicy obawiają się również o przyszłość związku z planowaną transformacją poczty. Już w czerwcu mają poznać szczegóły dotyczące redukcji etatów i ewentualnych zwolnień grupowych. W zależności od tych informacji, pracownicy będą decydować o dalszych krokach, w tym o możliwości przeprowadzenia strajku generalnego.

Poczta Polska w liczbach

Poczta Polska to nie tylko jeden z najstarszych operatorów pocztowych w Europie, ale również największy na polskim rynku. Jako spółka Skarbu Państwa zatrudnia ponad 66 tysięcy pracowników. Jej sieć to imponujące 7,6 tysiąca placówek, filii i agencji pocztowych rozsianych po całym kraju. To właśnie ta rozległa infrastruktura sprawia, że każdego dnia miliony Polaków mogą wysyłać i odbierać przesyłki, korzystając z usług tej instytucji.