Likwidacja 4 kopalń przynoszących straty jest bezdyskusyjna. Rząd nie zmienia zdania w sprawie reformy górnictwa. Wiceminister gospodarki odpowiedzialny za branżę, zapowiada likwidowanie tych zakładów, które przynoszą straty. To jedyne wyjście - dodaje wiceminister Jacek Piechota.
Górnictwo jawi się rządowi jako branża przynosząca olbrzymie straty. Rząd woli wydać 9 miliardów złotych na likwidację części najbardziej nierentownych kopalń. Większa część tej sumy zostanie przeznaczona dla górników, którzy stracą miejsca pracy.
Rząd chce dopłacać pracodawcom, którzy będą ich zatrudniać. Chce udzielać pożyczek górnikom, którzy w zamian za zgodę na odejście z kopalń będą rozkręcać własne interesy, a także płacić część pensji tym, którzy zgodzą się przejść na wcześniejszą emeryturę.
Ten program osłonowy dla górników ma uspokoić zaognioną sytuację na Śląsku, a została ona zaogniona właśnie tym, że rząd chce kopalnie likwidować.
Nie wygaszając działalności tam, gdzie są najtrudniejsze warunki z wielu powodów - a to analizował zarząd Kompani i nie mamy powodów mu nie wierzyć – nie wygaszając, a przeciągając ten proces sami sobie górnicy psują rynek - tłumaczy posunięcie rządu wiceminister Jacek Piechota. Rozmowa z wiceministrem gospodarki Jackiem Piechotą
Wczoraj kilkanaście tysięcy górników demonstrowało przed siedzibą Kompanii Węglowej w Katowicach. Manifestowały jednak nie tylko załogi przewidzianych do zamknięcia zakładów, ale także górnicy z innych kopalni, a także mieszkańcy miast. Rząd chce zlikwidować 4 kopalnie: Bytom II i Centrum w Bytomiu, Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych i Polska-Wirek w Rudzie Śląskiej.
08:00