2 lata w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście przeleżały zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Heritage Films, spółkę Lwa Rywina. Artysta-grafik, który od kilku lat procesuje się ze spółką Rywina o znak towarowy Heritage, zarzuca firmie pranie brudnych pieniędzy i poświadczenie nieprawdy.
Przez dwa lata warszawska prokuratura rejonowa nie zrobiła w tej sprawie nic. Bezczynność przypłacił stanowiskiem szef tej jednostki, a w Prokuraturze Apelacyjnej rozpoczęło się postępowanie dyscyplinarne.
Rzecznik prokuratury rejonowej - oficjalnie - nie chce komentować sprawy, ponieważ trafiła ona już do wyższej instancji i jest wyjaśniana. Jak informuje reporterka RMF, w rozmowie pojawił się jednak kilkakrotnie wątek „przeładowania” prokuratury: W latach dziewięćdziesiątych z różnych przyczyn doszło do bardzo dużego nawarstwienia zaległości tych spraw. Mogło dojść do sytuacji takiej, w której nam ta sprawa zwyczajnie umknęła w którymś momnencie - mówi rzecznik Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, Katarzyna Kusiakowska.
Kusiakowska dodaje, że jeśli chodzi o pranie pieniędzy, to zarzuty jedynie brzmią poważnie: Ciężko mówić o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa prania brudnych pieniędzy w sytuacji, gdy w sprawie pojawia się jednozdaniowe stwierdzenie, że w sprawie być może chodzi o pranie brudnych pieniędzy. Wydaje nam się, że w tej sprawie nie możemy mówić o kwalifikacji prania brudnych pieniędzy.
Z kolei postępowanie w sprawie poświadczenia nieprawdy, czyli drugiego zarzutu postawionego firmie Rywina, według prokuratury i tak zostałoby umorzone, ponieważ w momencie złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, sprawa ta była przedawniona.
Foto: RMF
00:50