Grupa OPEC+, w skład której wchodzi Rosja, ma zamiar podczas środowego spotkania w Wiedniu podjąć decyzję o zmniejszeniu produkcji ropy, by podbić jej ceny. Doprowadzi do zapewne do konfliktu z USA, które są przeciwne windowaniu cen surowca - pisze w Reuters, powołując się na źródła.

REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że OPEC+ obniży produkcję ropy o 1-2 mln baryłek dziennie i doprowadzi do zmniejszenia jej podaży na rynku, który i tak jest już zdestabilizowany z powodu wojny na Ukrainie.

Dwa źródła w OPEC+ potwierdziły w rozmowie z agencją Reutera, że kartel zamierza ograniczyć produkcję od listopada.

Plan OPEC+, jeśli wejdzie w życie, sprawi, że ceny surowca, które spadły ze względu na obawy o globalną recesję, wrócą do bardzo wyśrubowanego poziomu sprzed kilku miesięcy. Stany Zjednoczone, które bardzo naciskały na kartel naftowy, by nie ograniczał podaży ropy, zapewne zareagują retorsjami - pisze Reuters, cytując źródła znające intencje Waszyngtonu i analityków rynków energetycznych.

Waszyngton jest tym bardziej skłonny do naciskania na OPEC+, że uważa, iż Rosja używa surowców energetycznych jako broni i usiłuje doprowadzić do kryzys w Europie. Tymczasem Arabia Saudyjska nie potępiła rosyjskiej inwazji na Ukrainę, co doprowadziło do napięć w relacjach między Waszyngtonem a Rijadem.

Prezydent USA Joe Biden, który w lipcu odbył podróż po Bliskim Wschodzie, nie zdołał przekonać Arabii Saudyjskiej do zwiększenia wydobycia ropy w związku z wojną na Ukrainie. Jak komentowały wtedy amerykańskie media, Rijad nie chce pogorszyć bliskich relacji z Rosją w ramach grupy OPEC+.

"Wall Street Journal" ocenił wówczas, że energetyczne partnerstwo między Arabią Saudyjską a Rosją "zmienia porządek międzynarodowy, jaki nastał po II wojnie światowej".

Arabia Saudyjska postawiła na współpracę z Rosją, gdy zawiązał się OPEC+, a relacje między tymi krajami pogłębiły się dzięki bliskim stosunkom Putina z de facto przywódcą królestwa, następcą tronu księciem Muhammadem ibn Salmanem.

OPEC+ obejmuje kraje należące wcześniej do kartelu oraz 10 innych państw produkujących ropę, którym przewodzi Rosja.

"OPEC+ był projektem geopolitycznym w takim samym stopniu, jak projektem ekonomicznym" - oceniła ekspertka waszyngtońskiego Instytutu Międzynarodowych Finansów (IIF) Elina Ribakova w rozmowie z "WSJ".