Już prawie jedna trzecia z nas boi się utraty pracy - wynika z sondażu publikowanego przez "Gazetę Wyborczą". Bezpiecznie w swojej firmie czuje się tylko co drugi pracownik, a co trzeci zgodziłby się na obniżkę pensji, gdyby miało go to uchronić przed bezrobociem.
Widać, że sygnały o kolejnej fali kryzysu pogarszają nastroje społeczne - komentuje dr Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych. Jak dodaje, wracamy do nastrojów z 2008 r., z początku pierwszej fali kryzysu, tylko że teraz sytuacja na rynku pracy jest gorsza niż wówczas. Stopa bezrobocia sięga 12,4 procent, a rząd zakłada, że na koniec roku dojdzie do 13 procent. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że te prognozy są niedoszacowane i mówią nawet o 14. proc. bezrobociu.
Polacy zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji na rynku pracy. 40 proc. pytanych ocenia, że miałoby problem ze znalezieniem nowego zajęcia. Tylko co czwarty ankietowany uważa, że po zwolnieniu bez problemu znalazłby sobie nowe zajęcie. Im pracownik starszy, tym bardziej boi się szukania innego pracodawcy. Dlatego co trzeci badany gotowy jest nawet na obniżkę pensji, jeśli miałaby ona uratować go przed utratą pracy.
Masowy lęk przed utratą pracy ma swoje uzasadnienie. W pierwszym kwartale tego roku bezrobotny szukał prasy średnio przez 11 miesięcy. W drugim kwartale ten okres wydłużył się o ponad dwa tygodnie. Niestety, w kolejnych miesiącach sytuacja nie powinna się poprawić. Eksperci przewidują, że więcej firm będzie zwalniać niż zatrudniać pracowników. Tak źle nie było od pięciu lat - podsumowuje Paweł Lisowski, ekspert agencji zatrudnienia. Psycholog biznesu Leszek Melibruda twierdzi, że nerwową sytuację na rynku mogłyby poprawić lepsze relacje między pracownikami i pracodawcami. Polacy nie ufają pracodawcom. Gdyby właściciele firm traktowali ich jak swój kapitał, a nie obciążenie, łatwiej byłoby w kryzysowym czasie o ustępstwa. Wszyscy czuliby się odpowiedzialni za przyszłość zakładu - ocenia.