Protest pracowników łódzkiego pogotowia ratunkowego. Budynki pogotowia w kilku miastach w regionie zostały oflagowane, pacjenci dostają ulotki informujące o przyczynach protestu. Pracownicy pogotowia domagają się podwyżek w wysokości 350 złotych brutto i wypłaty trzynastej pensji za zeszły rok.
Akcję zorganizowały cztery związki zawodowe, które – według rzecznika protestujących Tomasza Sedlera - zrzeszają ok. 80 proc. -spośród prawie 1200 pracowników łódzkiego pogotowia. Protestujący mówią, że obiecane przez Ministerstwo Zdrowia 203 złote, to dla nich za mało. "Przeprowadziliśmy na tyle szeroką reorganizację w firmie, że ta kwota powinna wzrosnąć do 350 złotych" - mówi Tomasz Selder. Dyrektor pogotowia twierdzi, że część postulatów została już zrealizowana, na przykład kwota premii została włączona do wynagrodzenia zasadniczego. "Fizycznie nie mamy takich pieniędzy by można to było jednorazowo wypłacić" – powiedział sieci RMF FM, dyrektor Ryszard Lewandowski. Protestujący zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, to za dwa tygodnie zaostrzą akcję. Mówią, że wtedy mogą przestać wydawać karty informacyjne i karty zgonu. Grożą tez okupacją siedzib pogotowia.
foto Michał Musiał RMF FM Łódź
15:40