Jestem niewinny, podałem się do dymisji dla dobra spółki - mówi Bogusław Marzec były już prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Prokuratura oskarża go o nieprawidłowości w stoczni Gryfia, której był wcześniej szefem.
Marzec został wybrany na prezesa największej spółki gazowej w drodze konkursu. Przekonuje, że wcześniej nie wiedział o toczącym się przeciwko niemu śledztwu; a o wszystkim dowiedział się 3 tygodnie temu, kiedy prokuratura postawiła mu zarzuty. Jak się o tym dowiedziałem natychmiast poinformowałem o tym ministra i przewodniczącego rady nadzorczej - zapewniał w rozmowie z reporterką RMF FM.
Były prezes PGNiG długo przekonywał ją, że prawa nie złamał. Co najwyżej popełnił kilka błędów, ale który z szefów wielkich firm ich nie robi – tłumaczył. Marzec sugerował też, że w całą sprawę go wrobiono. Trudno mi powiedzieć kto chce mnie zaszczuć. Jak ktoś mi strzela w plecy, to ja nie wiem kto - mówi.
W związku z dymisją na kilkadziesiąt minut giełda zawiesiła obrót akcjami spółki. Zawieszenie notowań to jednak standardowa procedura. Chodzi o to, aby każdy inwestor miał szansę dowiedzieć się o zmianach w zarządzie spółki. Teraz sami inwestorzy będą decydować, co zrobią z papierami PGNiG.
Tak więc, to czy polityczne zawirowanie wokół zarządu firmy wpłyną na kurs akcji, będzie zależeć tylko od indywidualnej oceny inwestorów; to oni zdecydują, czy informacja o rezygnacji prezesa jest wiadomością dobrą czy złą.
A sprawa ta dotyczy wielu Polaków, którzy podczas zeszłorocznego debiutu spółki na giełdzie kupili jej akcje. Dodajmy, że w ostatnich dniach ceny akcji spadały – podobnie jak na początku miesiąca. Ale w tym czasie traciła cała giełda, a spółki surowcowe, jak PGNiG, nie były żadnym wyjątkiem.
Nowy prezes PGNiG ma zostać wybrany w drodze konkursu.