Rosyjscy i norwescy nurkowie nadal pracują przy wraku okrętu podwodnego Kursk, który ponad dwa miesiące temu zatonął z całą załogą na Morzu Barentsa.
Specjaliści wczoraj nad ranem zakończyli przygotowania do wycięcia dużego otworu w zewnętrznym kadłubie łodzi, spoczywającej na głębokości ponad 100 metrów.
Nocą na dno spuszczony został cały sprzęt, jaki potrzebny będzie nurkom. Przed nimi niełatwe zadanie, ponieważ wczoraj okazało się, iż mogą mieć kłopoty z usunięciem przewodów wentylacyjnych i innej aparatury, która znajduje się w przestrzeni między kadłubami okrętu. Na domiar złego, pogorszyła się pogoda na Morzu Barentsa. Widoczność ograniczają gęste mgły, deszcz i silny wiatr.
Kursk poszedł na dno z całą, 118-osobową załogą. Wszyscy marynarzy zginęli. Jak dotąd Rosjanie nie podali oficjalnie, co było przyczyną katastrofy. Prawdopodobnie na pokładzie doszło do dwóch wybuchów, które rozerwały kadłub.
00:00