Pakiet antykryzysowy zostanie przyjęty z poparciem związkowców lub bez niego - zapowiada minister pracy Jolanta Fedak. Związkowcy spierają się bowiem z rządem m.in. o elastyczny czas pracy. Twierdzą, że przygotowane rozwiązania są niezgodne z ich oczekiwaniami. Minister pracy odpowiada natomiast, że wystarczająco długo czekała na stanowisko związkowców. Kto jest więc winny zamieszania wokół pakietu antykryzysowego?
Związkowcy twierdzą naturalnie, że rząd, który nie wywiązuje się z obietnic złożonych podczas posiedzeń Komisji Trójstronnej. Z kolei rząd winą za bałagan obarcza związki zawodowe.
W ubiegłym tygodniu podniosły problem, że daliśmy za krótki okres na opiniowanie tej ustawy, więc dzisiaj do godziny 10. przedłużyłam termin - powiedziała w poniedziałek reporterce RMF FM Kamili Biedrzyckiej szefowa resortu pracy Jolanta Fedak:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ale przesunięcie terminu na niewiele się zdało, bo odpowiedzi wciąż brak. Trzeba więc działać bez związkowców - mówiła minister pracy. Nie możemy czekać w nieskończoność, dlatego że z drugiej strony zarzuca się nam, że opóźniamy prace nad ustawą - wyjaśniła:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Umowa była zupełnie inna - twierdzą natomiast związkowcy. Jaka? Tutaj już trudniej uzyskać odpowiedź.
Wygląda więc na to, że rząd przyjmie pakiet antykryzysowy, który wywoła prawdziwy kryzys, czyli strajk generalny związków zawodowych. A ten podobno już jest w planach.
Zgodnie z zapowiedziami, pakietem ustaw rząd zajmie się we wtorek.